Życiowe chujowe jesienne przypadki i jedna dobra wiadomość

codzienność :), literatura

Nie wiem, czy ten polski naród jest jakoś przeklęty, czy po prostu ludzie tak mają, a ja łaskawie, dla dobra mojego zdrowia psychicznego, raczę tego nie zauważać. Bo kiedy w dniu podpisania umowy przedwstępnej na zakup mieszkania potencjalni kupcy nagle sobie uświadamiają, że w okolicy jest problem z parkowaniem i z tego powodu rozmyślają się i jest im oczywiście bardzo przykro, ale liczą na zrozumienie, to ja mam jednak dość jasny opis sytuacji, a także bez problemu jestem w stanie zidentyfikować swoje, związane z tą sytuacją, emocje. 

A więc na pocieszenie – przeczytałam bardzo, ale to bardzo ciekawą recenzję książki, w której znalazło się też moje opowiadanie. Podzielę się, bo dobra. „To dziennik online 30- i 40-latków, ubrany niespodziewanie w szatę drukowanej książki. Ale książki, która niczego nie udaje (a już na pewno powieści, zbioru opowiadań czy antologii). Jej zalążkiem był internetowy projekt literacko-społecznościowy na portalu Bookopen.pl, polegający na prowadzeniu zbiorowego dziennika 30-40-latka. 262 osoby napisały łącznie 455 tekstów, ocenionych potem przez czytelników. To rasowe opowiadania, zwykłe notatki do dziennika, wiersze, a wreszcie przeniesione żywcem z sieci fora. To utrwalona na papierze chwila, która w internecie ginie pod natłokiem innych chwil, składających się z komentarzy, wykrzykników i emotikonów, a tu zyskuje nieśmiertelność. ” – pisze Alex Kuklov na swoim blogu.

I jeszcze tak pisze: „Edyta Niewińska w „One Night Stand” opowiada o byciu singlem nie tyle z wyboru, co w wyniku zrządzenia losu. Ale nie ma tu żałoby czy rozpaczy. Jest noc z przygodnym facetem i smażenie jajek na śniadanie („Właściwie to bez przesady – same się smażą”). Autorka „Kosowa” daje nam przedsmak swojej kolejnej książki – tym razem nie o depresji i zwątpieniu, ale o ucieczce, także w obojętność.”

Sama jestem ciekawa tej książki, jeszcze jej nie mam, swój autorski egzemplarz oddałam mamie. Jak dobrze pójdzie, to książka wraz  z przyjacielem przyleci do mnie na gwiazdkę. Jak dobrze pójdzie, w prezencie na gwiazdkę pozbędę się mieszkania, kredytu i uciążliwych, chronicznie jakby niezdolnych do uczciwości, Polaków. To był powód, dla którego wyjechałam z Polski. To jest wystarczająco dobry powód, żeby tam nie wracać.

Dodaj komentarz